W niedzielę czekał na nas kolejny trudny przeciwnik. Na lotnisku w Kamieniu gramy wyjazdowy mecz z RowRybem. Jest to bardzo niewygodny przeciwnik o czym świadczy choćby ich ubiegłotygodniowy remis z Maxbudem. Jeszcze przed meczem drużynę obiegła informacja o obecności grającego skauta-delegata z Serie B. I faktycznie - na naszej ławce w roli kierownika pojawił się Jaro, który dwa tygodnie temu wzmocnił lokalnego potentata - Orła Jankowice. Od tamtej pory Orzeł regularnie zbiera po 4 bramki. Poziom chu..owy ale stabilny:). W składzie kilka zmian - do bramki po kontuzji wraca Daro - niestety jak się okazało nie na długo. Bardzo dobrze w drużynę wkomponował się też nowy zawodnik - Bartek, bedzie dla nas sporym wzmocnieniem, a drużyna powoli zmienia profil z budowlanej na strażacką:). Na mecz wchodzimy zaspani i już po paru minutach przegrywamy 1:0. Strata przed naszym polem karnym, piłka trafia do Pawłą Kepy, który pięknym strzałem w okno zdobywa bramkę. Daro postanowił nie psuć tego ładnego uderzenia i wpuścił strzał do siatki. Na szczęście chwilę później z pomocą przychodzi nam zawodnik gospodarzy - tak niefortunnie wybijał (??) zgraną przez Sokoła piłkę że trafił do własnej siatki. 1:1 i budzimy się powoli. Na prowadzenie wychodzimy bo bardzo dobrym prostopadłym zagraniu Noriego do Sokoła - Sokół uderzą lewą nogą, piłka przelatuje między nogami bramkarza i wpada do siatki. Kiedy wydaje się że bedziemy kontrolować przebieg meczu gospodarze wyrównują. Zamieszanie w polu karnym, obrońcy podnoszą ręce reklamując spalonego, Daro podnosi ręce próbując interweniować, a zawodnik RowRybu z najbliższej odległości pakuje piłkę do siatki. Parę minut przed końcem pierwszej połowy w niegroźnej sytuacji w polu karnym faulowany jest Poter. Mamy rzut karny. Walkę o piłkę między Norim i Żabolem wygrywa ten ostatni i on uderza:) - strzela pewnie, wychodzimy na prowadzenie. Chwilę później sędzia kończy pierwszą część spotkania. Gramy dość chaotycznie ale najważniejsze jest że wygrywamy. W przerwie do bramki wraca Zabolek - w jednym ze starć w polu karnym kontuzji nabawił się Daro. Od początku drugiej połowy próbujemy rozstrzygnąć wynik meczu na swoją korzyść, sytuacji mamy tyle że nawet szkoda o nich pisać:). Po kolejnym prostopadłym zagraniu sam na sam z bramkarzem wychodzi Sokół. Znów lewa noga, znów między nogami bramkarza i mamy 4:2. Chwilę później zdobywamy kolejną bramkę. Walkę o piłkę z obrońcami wygrywa Norinho, pakuje ją głową z najbliższej odległosci do siatki i zupełnie nie daje szans... Zabolkowi:) Bramka niestety samobójcza i znów wynik na styku. Na szczęście w bardzo dobrej dyspozycji tego dnia jest Kamil. Po serii zwodów i przebitek wychodzi sam na sam z bramkarzem, piłka uderzona z kapiszona mija bramkarza i wtacza się do siatki. Parę minut później podwyższamy prowadzenie na 6:3. Znów na czystą pozycję wychodzi Kamil, oddaje centrostrzał:), do piłki dopada Szymon i pakuje ją do pustej bramki. W tym momencie mecz jest już rozstrzygnięty. Dobijamy przeciwnika w końcówce. Zagranie od Kamila do Sokoła, uderzenie kolejny raz między nogami bramkarza i wynik meczu jest ustalony na 7:3, a Sokół zapisuje na swoim koncie hattrick. Mecz dość nerwowy i chaotyczny ale kończy się przekonującym zwycięstwem. Za tydzień podejmujemy na Popcorn Arenie drużynę Centrum i liczymy na kolejne trzy punkty.
RowRyb
Gospodarze
|
3
:
7
1
2P
4
2
1P
3
|
ZRB Noster
Goście
|
RowRyb
|
Kamień
90'
Widzów:
|
ZRB Noster
15' Nieznany zawodnik br. samobójcza |
RowRyb
Brak danych
ZRB Noster
RowRyb
Brak dodanych rezerwowych
ZRB Noster
Numer | Imię i nazwisko | ||
---|---|---|---|
Adam Pendziałek |
45'
|
||
Bartek Łyżwiński |
60'
|
RowRyb
Brak zawodników
ZRB Noster
Imię i nazwisko | ||
---|---|---|
Jan Noster Trener |